Wpisy z tagiem "św Stefan":
Św. Henryka, Cesarza
Żył około roku Pańskiego 1024.
(Żywot jego był napisany przez Adelalda Biskupa Utrechckiégo, jemu współczesnego.)
Święty Henryk syn Henryka panującego książęcia Bawarskiego, i Gizelli królewny Burgundzkiéj, urodził się w zamku Abaudzkim roku Pańskiego 972. Ochrzczony był przez świętego Wolfanga, Biskupa Ratyzbońskiego, który mając objawienie o jego przyszłéj wielkiéj świątobliwości, zajął się jego wychowaniem, i od lat najmłodszych w cnotach go chrześcijańskich i bogobojności ustalił. Z latami wzrastała w nim pobożność, i młody książę był już wzorem najwyższéj doskonałości dla całego dworu ojcowskiego, kiedy śmierć Wolfanga, pozbawiła go tego świętego ochmistrza, którego nadzwyczajnie kochał. Często téż udawał się na grób jego, zlewając go łzami i modląc się gorąco. Razu pewnego, objawił się mu ten Święty, i kazał przeczytać napis na będącym tam murze. Henryk tylko te słowa mógł dopatrzeć: po sześciu, reszta zaś była nieczytelna. Wnosząc iż to jest ostrzeżenie że za dni sześć umrze, gotował się na śmierć, przymnażając ćwiczeń pobożnych i dobrych uczynków. Po upływie tego czasu, sądząc że za sześć miesięcy to nastąpi, pół roku jeszcze podobnie przepędził. Gdy i po tym zakresie śmierć nie nastąpiła, myślał że go spotka za lat sześć, i te znowu obrócił głównie, na coraz wyższy na drodze Bożéj postęp i na zapewnienie sobie, szczególnie przez uczynki miłosierne, jak najliczniejszych pośredników w Niebie. Tymczasem Pan Bóg, inne miał w tém widoki, i chciał go przez to tém lepiéj uzdolnić do wysokiéj godności która go czekała, i usposobić aby wyniesiony na nią, łatwiéj mógł opierać się pokusom próżnéj chwały i wyniosłości. Jakoż, po upływie lat sześciu, umarł Otton III cesarz, a Henryk obrany został na jego miejsce i koronowany na cesarza Niemieckiego, przez Wigiliusza Arcybiskupa Mogunckiego.
Kilka lat przed tém, poślubił był świętą Kunegundę, hrabiankę Luxemburską, i z nią, obowiązawszy się do tego ślubem, żył w czystości. Zasiadłszy na tronie cesarskim, nie zmienił w niczém pobożnego trybu swojego życia. Poświęcając się całkiem dobru swoich ludów, znosząc wszelkie gdziekolwiek pojawiały się nadużycia, zaprowadzając we wszystkich gałęziach rządu najściślejszą sprawiedliwość, ojcem będąc sierot, wdów i ubogich, przyświecał przytém całemu światu wysoką świątobliwością, a Kościół Boży we wszystkich jego potrzebach popierał, wpływ jego ułatwiając i szerząc. Wielką liczbę kościołów i klasztorów powznosił i hojnie pouposażał; o ustanowienie nowych Biskupstw w Rzymie się wystarał. Katedry: Hildejzmańska, Magdeburska, Sztrasburska i Merzburska, jemu swoję świetność zawdzięczały. A jak w wewnętrznych rządach, ożywiony Duchem Bożym, zapewniał pomyślność powierzonych mu narodów, tak i na zewnątrz, bronił ich od nieprzyjaciół, których gromił mężnie i z przedziwném szczęściem.
Północni barbarzyńcy, grozili jego granicom, opanowawszy już Polskę i Czechy, i w nadzwyczaj wielkiéj sile występowali. Henryk przedsięwziął przeciw nim wyprawę. Udając się na nią w kościele w Wejbach, wziął miecz świętego Andrzeja Męczennika, przechowywany tam jako Relikwie, a przypasawszy go, w te słowa z psalmów Dawidowych modlił się: „Osądź Panie szkodzących mnie, zwalcz walczących przeciwko mnie. Porwij broń i tarczę, a powstań mi na pomoc” 1. Potém, rozłożywszy się obozem pod kościołem Merzeburskim bardzo zrujnowanym, tak się odezwał do świętego Wawrzyńca Patrona tegoż kościoła: „Wielki Święty umęczony za Jezusa Chrystusa! jeśli wsparty twoją pomocą, te barbarzyńskie ludy podbiję pod panowanie cesarstwa Rzymskiego i wiary chrześcijańskiéj, odbuduję ten kościół, na cześć twoję poświęcony.”
Gdy zbliżył się już do nieprzyjaciół i miał im wydać walną bitwę, ujrzał że była ich dwa razy większa liczba od jego wojska. Zrana kazał całemu wojsku przystąpić do Komunii świętéj, co i sam uczynił. Następnie uszykował je do boju, objechał szeregi zagrzewając żołnierzy do męstwa, a gdy już na ich czele miał uderzać na barbarzyńców, w te słowa modlił się głośno: „Panie! któryś jest Bogiem zastępów 2, podnieś prawicę Twoję, i te dzikie hufce znieś Ty Sam Boże! któryś jest obrońcą naszym; i spraw aby się stały jak słoma, którą wiatr rozwiewa.” Zaledwie te słowa wymówił a oto ujrzano na czele wojsk cesarskich świętego Adryana męczennika, i Anioła z ognistym mieczem w ręku, którzy uderzyli na szeregi nieprzyjacielskie, i stało się to co niegdyś spotkało wojsko Senacheryba. Ta niezliczona liczba barbarzyńców spłoszona, uchodzić poczęła w największym nieładzie, w zamieszce jedni na drugich sami uderzali i w końcu poszli w rozsypkę, a Henryk odnosząc najświetniejsze zwycięstwo, ani jednego żołnierza nie stracił. Na ten widok zawołał cesarz: „Niech Cię o! Boże chwalą wszystkie ludy, boś wspomógł, nadzieję w Tobie pokładających.” I całe jego wojsko powtórzyło te słowa, a okrzyki dziękczynne rozległy się wokoło.
Za jego panowania, zbuntowali się byli Longobardowie, na których czele stanął był Arduin. Święty Henryk, wydał im wojnę, pobił ich na głowę, i na króla Longobardów ukoronował się w Pawii. O ile mężnym był w bojach, o tyle łaskawym dla zwyciężonych. Mieszkańcy miasta Troi w Kalabryi, srodze znieważyli jego dowódców; postanowił przeto dla powstrzymania od tego innych, przykładnie ich ukarać. Winowajcy, znając jego serce, dla ubłagania go, wysłali w poselstwie wszystkie dzieci z miasta, które z płaczem upadły mu do nóg. Przebaczył im mówiąc: „Sam Pan Bóg nie byłby głuchym na prośby i łzy takie, jakżebym ja nie miał dać się przebłagać?”
Gorliwość jego o zachowanie pokoju dla Kościoła, była jeszcze większą jak o byt pomyślny doczesnego państwa. Z powodu nieprawnie obranego na papiestwo Antypapę Grzegorza, przeciw prawnemu Papieżowi Benedyktowi VIII, Kościół był wielce zaniepokojony. Cesarz przytłumił powstającą schyzmę, Papieża obsadził na Stolicy Apostolskiéj, a udawszy się do Rzymu wraz z małżonką swoją błogosławioną Kunegundą, przez Ojca świętego koronowany został na cesarza Rzymskiego. Wracając ztamtąd, kosztowną koronę cesarską, wraz z kulą złotą, ozdobioną drogiemi klejnotami i z krzyżem u wierzchu, które mu dał był Papież jako znamię godności cesarskiéj, złożył na ofiarę Panu Bogu, w sławnym klasztorze Kluniackim, gdzie wtedy był Opatem święty Odylon.
Za jego wysokim wpływem, zgromadzony został we Frankfurcie Sobór z Biskupów Niemieckich, w celu ustalenia w całém cesarstwie, karności kościelnéj. Cesarz wszedłszy na to zgromadzenie ukląkł, i aż na usilne prośby Biskupów zajął tron dla niego przygotowany. W celu przyprowadzenia całych Węgier, podówczas jeszcze w pogaństwie pogrążonych, do wiary świętéj, wydał za ich króla Stefana siostrę swoję Gizellę, która nawróciła męża, a ten stał się Apostołem całego tego kraju, w którym wprowadził religią chrześcijańską i sam kanonizowanym został.
Chcąc wyćwiczyć tego świętego cesarza w pokorze, dopuścił był Pan Bóg na niego dziwne zaślepienie. Uwierzył on niecnym oszczerstwom, i posądził małżonkę swoję o grzech przeniewierstwa. Święta, ufna w pomoc Bożą, ofiarowała się próbą ognia, jak to podówczas nazywano, dowieść swojéj niewinności. Przeszła bosemi nogami po rozpalonych szynach, a cud ten otwierając oczy cesarzowi, sprawił że publicznie wyznał winę swoję, i odtąd jeszcze większą czcią otaczał świętą Kunegundę.
Longobardowie targając się na posiadłości kościelne, powtórnie zmusili go do wojny. Henryk powtórnie ich pobił, wiele miast zdobył, należące do Państwa kościelnego przywrócił Papieżowi, i zwycięzcą jak zawsze z téj wyprawy wyszedł. Zapadł był wtedy na ciężkie cierpienie kamienia. Odbył pielgrzymkę na górę Kassynieńską do zwłók świętego Benedykta. W nocy gdy się tam modlił, Święty ten stanął przed nim, i kamień cudownie wydobyty oddając mu w ręce, w téjże chwili go uzdrowił.
Długo jeszcze potém rządził cesarstwem. Zwiedzając różne kraje sobie poddane dla utrwalenia w nich porządku i sprawiedliwości, zachorował ciężko w zamku Grumskim (Grum) pod Halberstatem. Przyzwał cesarzową, i przed samą śmiercią, wobec zebranych wielu Biskupów i dworzan, dziękował jéj za przykłady świątobliwości jakie mu całe życie dawała, a przy końcu rzekł do Prałatów: „Oto jest ta, którą Pan Jezus, przez wasze ręce, dał mi za małżonkę; oddaję ją Jemu i wam taką dziewicą, jakąm ją pojął.” Po przyjęciu ostatnich Sakramentów świętych, w ciągu modlitw do Matki Bożéj, zasnął w Panu dnia 15 Lipca roku 1024. Kanonizacyą jego odbył uroczyście Papież Eugeniusz III.
Pożytek duchowny
Objawienie jakie miał święty Henryk w młodości z którego wnosząc że wkrótce umrze, długo gotował się na śmierć, było dla niego źródłem téj wysokiéj świątobliwości jakiéj dostąpił, będąc nawet u szczytu potęgi, gdzie nie tylko świątobliwość lecz i zbawienie trudniejsze. Niech cię to uczy, jak jest zbawienną, żywa i ciągła na rzeczy ostateczne pamięć.
Modlitwa (Kościelna)
Boże! któryś błogosławionego Henryka wyznawcę Twojego, ze szczytu cesarstwa ziemskiego, do królestwa Niebieskiego przeniósł, Ciebie pokornie prosimy, aby jak jemu, obfitością łask Twoich obdarzonemu, dałeś gardzić uciechami tego świata, tak abyś i nam przez jego naśladowanie, dał nie uwodzić się złudnemi téj ziemi dobrami, lecz z czystą duszą dojść do Ciebie. Przez Pana naszego i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 587–589.
Nauka moralna
Na podstawie wydania z 1937 r., s. 563–564
Słowa „Po sześciu" skłoniły cesarza Henryka do ustawicznego sposobienia się na ostatnią godzinę i oderwania się od wszystkich spraw i rzeczy ziemskich. Jezus Chrystus, Pan i Zbawiciel nasz, napomina nas także słowami Łukasza św.: „Bądźcie gotowymi, gdyż Syn Boży przyjdzie w godzinie, kiedy się tego spodziewać nie będziecie” (Łuk. 12, 40).
Życie twoje jest wystawione na ciągłe niebezpieczeństwo, a sprawiedliwość Boża wisi nad tobą, jak miecz nad winowajcą. Bóg jest jedynowładnym Panem życia naszego. On policzył lata nasze, On ma w ręku życie i śmierć naszą. Jeśli w to wierzysz, jeśli ci wiadomo, że Bóg nienawidzi grzechu i że go karze, czyż nie uwierzysz, że cię może w swym gniewie zabrać z tego świata? Nie polegaj zbytnio na cierpliwości i miłosierdziu Jego, bo ono nie wyłącza wcale sprawiedliwości. Obsypuje cię On łaskami, ale nie obiecał ci, że jutro jeszcze żyć będziesz. Bóg pragnie twego dobra i jest miłosierny, a może lepiej dla ciebie rychlej umrzeć, aniżeli Go obrażać dłuższym życiem i zanurzać się w kałuży złego coraz głębiej!
Św. Władysława, Króla węgierskiego
Żył około roku Pańskiego 1095.
(Żywot jego, znajduje się u Bolandystów pod dniem dzisiejszym),
Święty Władysław, którego świątobliwość i cuda, więcéj jeszcze sławnym uczyniły, niż wojenne czyny i mądre rządy Państwem z czego podobnież słynie, był synem króla Węgierskiego Beli, a z ubocznéj linii potomkiem świętego Stefana, także króla, przezwanego Apostołem Węgier. Przyszedł na świat roku Pańskiego 1041, w Polsce, gdzie ojciec jego schronił się był przed srogiém prześladowaniem Piotra Germańskiego, którego Węgrzy na tron swój podówczas wynieśli. Lata dziecinne spędził pod okiem matki, królewny polskiéj. Pobożna ta pani, wychowała go jak najstaranniéj, zawczasu do cnót chrześcijańskich serce jego zaprawiając. Młodzieniec jeszcze w czasie pobytu swego na dworze polskim, stał się wzorem pobożności: wszystko zapowiadało w nim przyszłego Świętego.
Zmiany zaszłe w sprawach politycznych Węgier, przywołały rodzinę jego napówrót do tego kraju. Po śmierci króla Piotra, Andrzéj stryj naszego Świętego, a brat Beli, powołany na jego następcę, przyzwał do kraju z całą rodziną brata swojego, którego uczynił wielkim książęciem, co było najpierwszą po królewskiéj w państwie godnością. Przybywszy Władysław z ojcem do ojczyzny, jak był zbudowaniem dla Polaków gdy między nimi przebywał, tak i na dworze króla Węgierskiego zajaśniał wysoką świątobliwością. Miłosierny dla ubogich, przystępny i miły w obejściu dla każdego, nieposzlakowanéj w obyczajach skromności; najprzykładniejszy w wierném spełnianiu wszelkich obowiązków prawego katolika, chroniący się wszelkich zbytków, zajęty miłosiernemi uczynkami, albo pożyteczną pracą i czytaniem ksiąg świętych: takim się okazał młody ten książe, otoczony blaskiem najwyższych w kraju zaszczytów. Dwie szczególnie, a którym najpowszechniéj podpadają ludzie namiętności miał w obrzydzeniu: żądzę wyniesienia się i chciwość, czego szczególnie dowiódł w następującém zdarzeniu:
Panujący król Andrzéj, chciał zapewnić koronę po sobie synowi swojemu Salomonowi: a że w Węgrzech podówczas, tron był wybieralny, i zanosiło się iż na wypadek śmierci królewskiéj nie jego syna, lecz jego brata Belę, ojca naszego Świętego na tronby wybrano, Andrzéj różnemi sposobami chciał się pozbyć Beli, a nawet na życie jego nastawał. Ten zagrożony tym sposobem, zjednał sobie liczne stronnictwo, stanął na czele silnego wojska i stoczył z królem bitwę, w któréj ten ostatni i koronę i życie postradał. Chociaż to zapewniło tron ojcu świętego Władysława, on jednak jawnie i silnie potępiał postępek ojcowski. Mówił iż ojcu wypadało naśladować Dawida i uchodzić przed prześladowcą, ale nigdy na jego życie i berło nie targać się. Po śmierci téż ojca, gdy zanosiło się na to, iż albo jego, albo brata jego Gejzę na króla Węgrzy wybiorą, święty Władysław wszelkiego dokładał starania, aby Salomona na tron wynieść. Jakoż przyszło w istocie do tego, lecz monarcha ten dopuścił się tak okrutnych nadużyć, iż wkrótce z tronu złożonym i wygnanym został. Po nim nastąpił Gejza, brat starszy świętego Władysława, który po trzech latach panowania umarł. Wtedy Biskupi, panowie i Radni miejscy, zgromadziwszy się na sejm walny, jednogłośnie obrali Władysława, i pomimo oporu jaki długo stawiał, ubłagali go, aby rządy państwa przyjął.
Właściwszego wyboru zrobić nie mogli. Władysław pod każdym względem przodował w całym narodzie: wzrostem wyższy od wszystkich swoich poddanych, nadzwyczajnie silnéj budowy ciała, znosił łatwiéj niż ktokolwiek inny, najcięższe i najdłuższe trudy wojenne. Odwagi téż i męstwa dawał dowody niezrównane. W licznych bitwach jakie staczał, na czele wybranego hufca, sam rzucał się zwykle w największy ogień, biegłym przytém okazując się wodzem. Często dla oszczędzenia krwi ludzkiej, wyzywał nieprzyjacielskich dowódców do pojedynku z sobą, i z każdego z takowych zwycięzko wychodził 1. Obok tych wojowniczych zalet, był mądrym i najmiłościwszym monarchą. Otoczył się radą najpoważniejszych, ze wszystkich stanów narodu mężów. Stanowił najpotrzebniejsze i najzbawienniejsze prawa; poznosił wszelkie gdziekolwiek się pojawiały nadużycia, starając się ile możności i głównie o uszczęśliwienie najliczniejszéj, to jest najbiedniejszéj klasy swoich poddanych.
Do tych świetnych przymiotów, stanowiących zalety wielkiego króla, łączył cnoty jeszcze szacowniejsze, a właściwe wielkim Świętym. Odznaczał się szczególném zamiłowaniem cnoty czystości i wstrzemięźliwości. Przy stole królewskim, zastawionym z odpowiednią wytwornością, jednę lub dwie tylko jadał potrawy, a przez większą część roku ścisłe zachowywał posty, raz tylko na dzień biorąc posiłek. W komnacie sypialnéj, nie tknął się nigdy łoża, a sypiał parę godzin na gołéj ziemi. Pod królewską szatą nosił zawsze włosiennicę. Miłosierdzia dla ubogich, daléj nad niego posunąć nie można było. Pałac jego, a szczególnie pokoje które zajmował, były przytułkiem wszelkiéj nędzy, i żaden żebrak nie odszedł od niego bez hojnego wsparcia. W całém państwie kazał wyszukiwać ubogie wdowy i sieroty, i tym los zapewniał.
Kościół, popierał całą powagą królewskiéj swojéj władzy, starając się od chwili wstąpienia na tron przydawać mu coraz większéj świetności w państwie nad którém panował. Pilnie przestrzegał aby wszystkie wyższe urzędy kościelne przez jak najgodniejszych ludzi piastowane były. Ubogie kościoły pouposażał, nowych bardzo wiele wystawił, równie i o klasztorach nie zapomniał. W mieście Waradynie wybudował wspaniały kościół pod wezwaniem przenajświętszéj Maryi Panny, i w nim wyznaczył miejsce na swój grobowiec. Pod rządami téż tak mądrego i świętego króla, wielkiéj pomyślności zażywał cały naród.
W całém państwie jeden tylko człowiek krzywo na to patrzał, a tym był książe Salo- mon, roszczący sobie prawo do korony. Dowiedziawszy się Władysław, iż on zamierza knuć na niego spiski, obawiając się aby nie przyszło do krwi rozlewu, posłał do niego z oświadczeniem, iż sam gotów odstąpić mu tronu, byle się Węgrzy na to zgodzili. Salomon nie przystał na to, a uszedłszy do króla Hunnów, i uzyskawszy od niego wojsko złożone z samych włóczęgów, uderzył na Węgry. Władysław zmuszony bronić swego królestwa, w pierwszéj z nim potyczce, pobił go na głowę i do ucieczki zmusił.
Odtąd w wewnętrznym zarządzie używał ten święty król spokoju, lecz z ościennemi narodami częste musiał toczyć wojny. Ciż sami Hunnowie, naród dziki a bitny, sądząc iż król tak pobożnym ćwiczeniom oddany jak Władysław, wielkim wojownikiem być nie może, z licznemi hufcami, do Węgier przyciągnęli, pewni przed czasem zwycięstwa. Władysław według swego zwyczaju, który zachowywał w każdéj prowadzonéj wojnie, nakazał trzydniowy post w całém państwie i publiczne nabożeństwa, ze szczególném polecaniem téj sprawy Matce przenajświętszéj, i wyruszył na czele wojska w pole. Przed pierwszém z nieprzyjacielem spotkaniem, ofiarował mu zgodę pod umiarkowanemi warunkami, a gdy ją król Hunnów odrzucił, rozpoczął wojnę, w któréj ile bitew stoczył, tyle, osobiście na czele swoich mężnie stając, odniósł zwycięztw. Wygnał Hunnów zniszczywszy ich hufce, pobił Czechów którzy korzystając z napadu tych barbarzyńców, targnęli się także na Węgrów; podobnież odparł Rusinów, i jako wynagrodzenie szkód wojennych, zdobył w posiadanie Dalmacyą i Kroacyą. Z podobném szczęściem walczył z Turkami i część Bulgaryi im odebrał.
Wsławiony tylu świetnemi zwycięztwy, zawezwany został od Papieża Urbana II, który w imieniu królów i książąt, wybierających się na wojnę krzyżową przez Piotra Pustelnika wzbudzoną, prosił go aby przyjął dowództwo téj wyprawy. Mężna i chrześcijańska dusza Władysława, rozradowała się z téj sposobności, w któréj mógłby już nie za swoje królestwo, lecz za Kościół i królestwo Boże krew własną wylać. Przyjął więc to dowództwo z wdzięcznością. Lecz Pan Bóg na ten raz, już po nim tylko dobrych chęci wymagał. W tymże czasie zesłał na niego ciężką chorobę, w któréj świętą śmiercią zszedł z tego świata roku Pańskiego 1095, mając lat pięćdziesiąt cztery, z których piętnaście na tronie węgierskim spędził. Ciało jego pochowane w Waradynie w kościele przenajświętszéj Panny przez niego zbudowanym, licznemi po śmierci zasłynęło cudami, w skutek czego, Papież Celestyn III, roku 1198, w poczet go Świętych zapisał.
Pożytek duchowny
Nie masz wątpliwości, że im kto na wyższém i świetniejszém na świecie znajduje się stanowisku, tém ma trudniejsze zbawienie, bo i cięższa czeka przed Bogiem odpowiedzialność po śmierci, i większe za życia uderzają na niego pokusy. Wszelako i w takich stanach, jak to widzisz z żywotu dzisiejszego, dochodzili wybrani Pańscy do wysokiéj świętości. Niech cię to oducza składać na stan w jakim się znajdujesz, trudności twego uświątobliwienia
Modlitwa (kościelna)
Boże któryś błogosławionego Władysława Wyznawcę Twojego, na królewską godność wyniesionego, łaską umartwionego życia obdarzyć raczył, daj nam za jego przykładem i pośrednictwem, umartwiając w nas złe żądze, zbawienia wiecznego dostąpić, Przez Pana naszego i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 528–530.
Nauka moralna
Na podstawie wydania z 1937 r., s. 516–517
Podobnie jak święty Władysław jako król i opiekun kraju starał się wypełnić obowiązki, nałożone mu przez wysoką godność i posłannictwo – tak i my winniśmy się starać zadosyćuczynić obowiązkom naszym z całą sumiennością, choćby były jak najtrudniejsze. Albowiem Bóg, który cię powołał do jakiegokolwiek stanu, żąda od ciebie, abyś w miarę zdolności, sił i sumienia pracował dla chwały Boga i dla dobra bliźnich twoich. Na zbawienie twoje wpływu to mieć nie będzie, czy pełnisz te obowiązki w stanie wysokim, czy niskim, czy jesteś możnym tego świata, czy prostym robotnikiem, lecz od tego zbawienie twoje zależeć będzie, czy na tym stanowisku, na jakim cię Pan Bóg postawił, wiernie i sumiennie pełnisz obowiązki i zgadzasz się zawsze z wolą Bożą. Przez to staniesz się Bogu miłym i dasz dowody, że ci naprawdę chodzi o to, abyś był zbawiony.
Footnotes:
Tylko tego rodzaju pojedynki są godziwemi. Takim był Dawida z Goliatem.
